Na stronie Polskiego Związku Działkowców pojawiła się informacja o śmierci naszego Kolegi, Przyjaciela, Działkowca i Społecznika
Informacja z strony www.pzd.pl
Przed kilkoma dniami zmarł, w wieku 84 lat, Stefan Kaźmierczak – koźminianin, społecznik, gawędziarz, mocno zaangażowany w rozwój małej ojczyzny. Był człowiekiem, który zawsze podchodził do rozmówców z życzliwością, a jego cechą charakterystyczną był promienny uśmiech.
Ale tak zwięzła charakterystyka byłaby wielkim uproszczeniem. Śp. S. Kaźmierczak bowiem angażował się w szereg przedsięwzięć. Co więcej, każdej ze swoich miłości pozostał wierny. W przeszłości był piłkarzem Białego Orła Koźmin Wlkp. i te barwy klubowe na zawsze pozostały w jego sercu. W 2016 roku przygotował specjalne prace historyczne na 90. rocznicę powstania klubu.
Na historii znał się jak mało kto. – Potwierdzam. Daty historyczne i wydarzenia znał bezbłędnie, do tego miał doskonałą pamięć – przyznaje Grzegorz Pierzchała – nauczyciel w Zespole Szkół Ponadpodstawowych im. J. Marcińca w Koźminie Wlkp. Jak dodaje, S. Kaźmierczak oprócz pogodnego sposobu bycia wyróżniał się wnikliwością w obserwacji samorządowego życia swojego miasta. Dlatego w lokalnym miesięczniku „Echo Koźmina” miał swoją rubrykę: „To i owo Stefana”. – Był to bardzo ważny dodatek pisma. S. Kaźmierczak dzielił się swoimi spostrzeżeniami, doradzał też władzom i decydentom w różnych sprawach dotyczących naszej malej ojczyzny – wspomina G. Pierzchała
Ale to nie wszystko. Trzeba bowiem pamiętać o działalności S. Kaźmierczaka w Chórze im. Czypickiego, którego był kronikarzem, czy w Towarzystwie Miłośników Koźmina Wlkp. Był zapalonym działkowcem. Ponadto wykonał ogrom pracy na rzecz historii ogrodów. To dzięki niemu Koźmin Wlkp. udokumentował fakt, iż ma najstarsze działające rodzinne ogrody działkowe, nie tylko w Polsce, ale i w Europie. S. Kaźmierczaka cechowała bowiem niezwykła skrupulatność.
A jak postrzegali go inni ludzie? Wiceburmistrz Koźmina Wlkp., Jarosław Ratajczak, nie kryje smutku z powodu śmierci S. Kaźmierczaka. – Znałem się z nim od początku mojej działalności w Koźminie Wlkp. – oznajmia, potwierdzając jednocześnie, iż był to bardzo aktywny człowiek na każdym polu. – Ponadto twardo bronił swoich poglądów. Potrafił przekonywać dyskutanta do swoich idei godzinami. Jednak zawsze robił to z niezwykłą klasą, ale także z poczuciem humoru – mówi J. Ratajczak.
– S. Kaźmierczak nie bał się podejmować niebanalnych tematów – podkreśla wiceburmistrz Koźmina Wlkp. Z pamięci przywołuje walkę o stare odmiany jabłoni. To tak właśnie związał się z miejscową szkołą ponadpodstawową, mieszczącą się w murach koźmińskiego zamku. Nauczyciel przedmiotów zawodowych w tej palcówce i miejscowy radny – Marcin Borowczyk – doskonale to pamięta. – Posadził na naszym terenie dęby i jabłonie. Do tego żywo interesował się ich rozwojem, odwiedzając nas często – wspomina. Zaznacza przy tym, iż spotkanie na swojej drodze S. Kaźmierczaka poczytuje jako wielki dar od losu.
S. Kaźmierczaka znał niemal każdy mieszkaniec Koźmina Wlkp. – Był osobą uśmiechniętą, otwartą na ludzi i zdolną do współpracy. Do tego posiadał rozległą wiedzę. Dlatego z jego doświadczenia można było czerpać garściami – stwierdza M. Borowczyk.
– Ceniłem go nie tylko za aktywność i pracę na rzecz społeczności koźmińskiej, ale przede wszystkim za wielką kulturę osobistą – oświadcza z kolei radny Karol Jankowiak, przewodniczący Komisji rewizyjnej. – To był wielki społecznik, który nadawał się na radnego z prawdziwego zdarzenia. Nie tylko analizował i obserwował, ale i działał – dopowiada G. Pierzchała. Do tego cechowała go pokora i głęboka religijność. Mało kto wie, iż S. Kaźmierczak był wielkim czcicielem Jana Pawła II.
PAWEŁ KRAWULSKI
źródło: glokalna.pl